czwartek, 21 lipca 2016

Nawet nie zdążyłam się obejrzeć zamykając drzwi sali numer 275 w klinice położniczej a kalendarz przypomina, że Tosia skończyła już dwa miesiące.

To niesłychane jak szybo mijają dni, tygodnie  i miesiące. Mam wrażenie że nie zdążyłam nacieszyć się tymi malutkimi nóżkami a już część ubranek musieliśmy wymienić na większe. Więc chowam te malutkie bodziaki i szlocham w ukryciu. 
Wydoroślała nam córa. Swoim szczerym uśmiechem wypełnia każdy dzień radością. Chciałabym schować te chwile do magicznego pudełka żeby w każdym momencie móc do nich wrócić. Zapamiętać je jak najlepiej, poczuć moc uścisku małej dłoni i rozpierającej dumy oraz wdzięczności.

Cud taki, że aż trudno sobie to wszystko wytłumaczyć. Cud razy dwa. Z nami.

Wracam często do magicznego pudełka Stasia . To było jakby wczoraj a już ma tyle do powiedzenia, tyle już rozumie. Codziennie nas zaskakuje nowym słownictwem, umiejętnościami, samodzielnością. 

Aż pewnego dnia oboje pójdą w świat, coraz rzadziej będą prosić o radę i pomoc.

I to już tak niedługo. 
Dlatego łapię każdą sekundę z nimi. Nasz czas. Teraz.    







1 komentarz: