Miniony tydzień był czasem spełniających się marzeń. Upłynął
w całości pod znakiem magii świąt, w cudownie rodzinnej atmosferze. Wypełniony
po brzegi miłością, uśmiechem, szacunkiem.
Spełniło się wszystko, czego sobie wzajemnie życzyliśmy:
spokój, radość, ciepło domowego ogniska.
Rozpływałam się widząc bezinteresowną radość w oczach
dziecka, zachwyt błyszczącą choinką, zaciekawienie prezentami i frajdę ze
wspólnej zabawy. Tygodniowe beztroskie bycie razem we troje to najlepszy
prezent jaki mogłam sobie wymarzyć.
Wspominam cudowne święta z mojego dzieciństwa i dołożę
wszelkich starań aby nasz SYN też takie miał. Teraz, gdy już bardziej świadomie
przeżywa ten czas, dzieli się z nami tą radością. Wszyscy, nie tylko w święta,
ale też na co dzień dzielimy się miłością. I to jest najważniejsze!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz